…a my nadal żyjemy i dzielimy aktywności na dwa miejsca (Ogrodowa 51 na Woli oraz druga, w stanie wygaszenia, na Bemowie), ale utrudnienia logistyczne przesądziły sprawę. Musimy mieć wszystkie produkty pod ręką na Ogrodowej i już myślimy nad jakimś cudownym sposobem na zmieszczenie. Z pewnością nie obędzie się bez większej wyprzedaży online i stacjonarnej za jakiś czas, bo ściany w sklepie nie są z gumy tylko karton-gipsu. Zdaje się, że skorzystamy z podpowiedzi Janka, zwolennika wysokiego składowania, który odwiedził nas zaraz po otwarciu i zalecił wykorzystanie 4-metrowego atutu przedwojennej kamienicy. Ponieważ brzmi to jak przepis na kolejny remont, a remontów mamy dość na jakiś czas, to zobaczymy po jakie rozwiązanie ostatecznie sięgniemy.
Gdy o wyprzedażach mowa, to ta z minionej soboty okazała się bardzo przyjemnym doświadczeniem dla wszystkich. Was, którzy nas odwiedziliście, bo mieliście szansę na uzupełnienie zapasów notesów, atramentów i piór nie tylko w okazyjnych cenach, ale również zdobycia nietypowych skarbów z różnych zakątków świata. Dla nas, ekonomicznie i pod względem uzyskanej przestrzeni magazynowej (uwolniliśmy kilka półek większego regału) oraz dla nowych dostawców – bo właśnie czekamy na przesyłki z nowościami i radość z faktu, że będziemy mieli je gdzie postawić jest… oj, bardzo wielka! Tak, to oznacza, że wkrótce pojawią się u nas nowe, bardzo nietypowe marki.
Skąd biorą się produkty trafiające później na wyprzedaż? Z opłaconych przez nas dostaw, które z różnych powodów nie kończą swojej drogi handlowej na stronie naszego sklepu internetowego lub nie lądują na półkach w Pióromaniaku Stacjonarnym, tylko w najciemniejszych zakątkach szaf z czerwoną naklejką na drzwiczkach z surowym napisem „DO WYJAŚNIENIA”. Przyczyny są banalne: a to nie udało nam się wprowadzić na stałe do oferty produktów jakiejś marki, bo przestała istnieć, mimo, iż dotarło do nas opłacone zamówienie próbne, a to znów nie dostaliśmy na czas dokumentów celnych i nietknięte produkty przeleżały w szafach na tyle długo, że o nich zapomnieliśmy, a to jeszcze mieliśmy atramenty otwarte na potrzeby robienia próbek, pióra wyjęte tylko do zdjęć i następnie schowane do pudełek, czy notesy jednorazowo użyte do sprawdzania jakości papieru. Jak wiecie testujemy dużo i ciągle, bo jedną z naszych wartości jest przekazywanie Wam wiedzy uprzyjemniającej doświadczenie w świecie piór. Za jakiś czas przyjdzie kolej na powtórzenie wyprzedaży.
***
Poznaliśmy przyjemności płynące z abonamentu na ebooki i audiobooki. Detektyw Pozytywka już nigdy nie będzie brzmiał tak dobrze podczas lektury, jak w wersji czytanej przez profesjonalistę. Pokemony siłą rzeczy tracą na atrakcyjności i przegrywają w starciu z odsłuchiwanymi książkami. Dobrze mieć pod ręką sensowne propozycje na spędzanie czasu przez dzieci i z dziećmi bo z przedszkola w każdej chwili może przyjść informacja o kwarantannie. Co za nieprzewidywalny czas…
***
Książka, którą czytam: „Widnokrąg” Wiesław Myśliwski
Książka, której słucham: „Powrót” Kazimierz Orłoś
